W ostatnich tygodniach media w Pakistanie, Indiach i na Zachodzie doniosły o nieoficjalnych rozmowach między doradcami generała Asima Munira – naczelnego dowódcy armii pakistańskiej – a przedstawicielami Stanów Zjednoczonych dotyczących budowy portu w Pasni nad Morzem Arabskim. Według „Financial Times” i innych źródeł projekt opiewałby na około 1,2 miliarda dolarów i obejmowałby nie tylko rozbudowę samego portu, ale również budowę linii kolejowej łączącej obszary wydobywcze z wybrzeżem. Port w Pasni miałby stać się nowym centrum logistycznym dla eksportu minerałów strategicznych, a jego głównym celem – poza gospodarczym – byłoby stworzenie alternatywy wobec zdominowanego przez Chiny portu w Gwadar, stanowiącego kluczowy element chińsko-pakistańskiego korytarza ekonomicznego CPEC.
Choć pakistańskie władze cywilne podkreślają, że propozycja nie jest oficjalnym stanowiskiem rządu, faktem pozostaje, że armia i instytucje powiązane z nią – takie jak Frontier Works Organization (FWO) – aktywnie rozwijają współpracę gospodarczą ze Stanami Zjednoczonymi. W ostatnich tygodniach podpisano memorandum o porozumieniu między FWO a firmą U.S. Strategic Metals (USSM) dotyczące eksploatacji i eksportu krytycznych minerałów o wartości około 500 milionów dolarów. Pierwsze partie surowców, w tym ziem rzadkich, zostały już wysłane do USA. Oficjalne komunikaty ambasady amerykańskiej w Islamabadzie potwierdzają, że współpraca ta ma strategiczny wymiar i wpisuje się w szerszą politykę Waszyngtonu dotyczącą dywersyfikacji łańcuchów dostaw surowców, uniezależnienia od Chin oraz zapewnienia dostępu do kluczowych zasobów regionu Azji Południowej.
Nowa równowaga między Waszyngtonem a Pekinem
Pasni to lokalizacja nieprzypadkowa. Leży zaledwie około 100 kilometrów od Gwadaru i niedaleko granicy z Iranem, a jednocześnie znajduje się w regionie Balochistanu, który od lat jest areną napięć, separatyzmu i konfliktów wokół eksploatacji zasobów naturalnych. Port istnieje od dawna, służąc głównie rybołówstwu, lecz jego rozbudowa do poziomu komercyjnego terminalu surowcowego wymagałaby poważnych inwestycji infrastrukturalnych. Właśnie to czyni go atrakcyjnym punktem wyjścia dla projektu, który mógłby być realizowany etapami – od portu „light cargo” po pełnoprawny węzeł logistyczny.
Z geopolitycznego punktu widzenia inicjatywa ta jest ruchem podwójnie kalkulowanym. Po pierwsze, ma stanowić sygnał dla Pekinu, że Pakistan nie jest w pełni uzależniony od chińskiego kapitału i infrastruktury CPEC. Po drugie, jest próbą resetu z Waszyngtonem, który po latach chłodu wobec Islamabadu – szczególnie po wycofaniu się USA z Afganistanu – szuka punktów oparcia w Azji Południowej w ramach szerszej rywalizacji z Chinami. Port Pasni i współpraca w zakresie surowców krytycznych wpisują się w tę strategię doskonale: Amerykanie zyskują nowy węzeł na szlaku komunikacyjnym w pobliżu cieśniny Ormuz i alternatywne źródło minerałów, a Pakistan – inwestycje, technologie i dźwignię negocjacyjną wobec Pekinu.
Projekt nie jest jednak wolny od ryzyk. Najpoważniejszym pozostaje niestabilność Balochistanu – regionu, w którym dochodziło do licznych ataków na infrastrukturę i pracowników zagranicznych, w tym na chińskie inwestycje w Gwadarze. Utrzymanie bezpieczeństwa portu i towarzyszących mu linii kolejowych wymagałoby ogromnych nakładów i silnej ochrony wojskowej. Wątpliwości budzą też kwestie finansowania: Pakistan znajduje się w głębokim kryzysie gospodarczym, a jego rating kredytowy ogranicza zdolność do pozyskiwania kapitału. Koszt finansowania tak dużej inwestycji mógłby zniwelować potencjalne korzyści ekonomiczne. Do tego dochodzą napięcia polityczne między rządem cywilnym a wojskiem – to drugie faktycznie kieruje polityką gospodarczą, co podważa transparentność procesu decyzyjnego.
Istotnym czynnikiem ryzyka jest również reakcja Chin. Pekin zainwestował miliardy dolarów w projekty CPEC i traktuje Gwadar jako kluczowy element swojej strategii morskiej obecności w Oceanie Indyjskim. Amerykański udział w rozwoju konkurencyjnego portu byłby odbierany jako próba osłabienia chińskiej pozycji i mógłby doprowadzić do retorsji gospodarczych lub politycznych wobec Pakistanu. Prawdopodobnie jednak Chiny nie odpowiedzą otwartym konfliktem, lecz próbą renegocjacji warunków współpracy – oferując nowe inwestycje lub preferencyjne kredyty w zamian za utrzymanie wpływów.
Iran i Jemen w cieniu nowego portu
Port w Pasni stanowi również potencjalne zagrożenie dla Iranu, zarówno w wymiarze gospodarczym, jak i strategicznym. Położony zaledwie około 200 kilometrów od irańskiego portu Chabahar, rozwijanego przez Teheran we współpracy z Indiami, mógłby osłabić jego znaczenie jako bramy handlowej Azji Środkowej i alternatywy dla szlaków kontrolowanych przez Chiny i państwa Zatoki. Iran od lat próbuje uczynić z Chabaharu regionalne centrum tranzytowe dla Indii, Afganistanu i krajów Azji Centralnej, omijające Pakistan. W tym kontekście pojawienie się nowego portu, budowanego z udziałem USA, byłoby ciosem w irańskie ambicje gospodarcze i w strategię „autonomii logistycznej” wobec Zachodu. Co więcej, obecność amerykańskiego kapitału lub personelu operacyjnego w Pasni dawałaby Waszyngtonowi de facto punkt obserwacyjny w bezpośrednim sąsiedztwie cieśniny Ormuz – jednego z najbardziej newralgicznych punktów dla irańskiego bezpieczeństwa morskiego.
W szerszej geostrategii Bliskiego Wschodu projekt Pasni wpisuje się w nową fazę rywalizacji o kontrolę nad korytarzami transportowymi i surowcowymi pomiędzy Zatoką Perską, Morzem Arabskim a Oceanem Indyjskim. Dla Stanów Zjednoczonych byłby to sposób na odtworzenie wpływów w regionie po utracie Afganistanu, a także na osłabienie osi Teheran–Pekin–Islamabad, której rozwój obserwowano w ostatnich latach. W perspektywie długoterminowej port mógłby stać się elementem większego systemu infrastrukturalnego, łączącego amerykańskie interesy w Arabii Saudyjskiej, Omanie i Indiach z nowym pasmem szlaków transportowych omijających Iran. Dla Teheranu byłby to więc nie tylko problem gospodarczy, ale również wyzwanie strategiczne – sygnał, że Stany Zjednoczone próbują ponownie wzmocnić swoją obecność w bezpośrednim sąsiedztwie Iranu, tym razem pod pretekstem inwestycji infrastrukturalnych.

W odniesieniu do Jemenu projekt Pasni ma równie wyraźny wymiar strategiczny. Geograficznie port położony jest na tej samej osi morskiej, która prowadzi z Morza Arabskiego przez Zatokę Adeńską do Bab al-Mandab – cieśniny kontrolującej dostęp do Morza Czerwonego i Kanału Sueskiego. W praktyce oznacza to, że infrastruktura amerykańsko-pakistańska w Pasni mogłaby stać się elementem kontroli nad południowym podejściem do szlaków morskich, które dziś destabilizuje konflikt jemeński. Od 2023 roku wody wokół Jemenu stały się jednym z najbardziej niestabilnych odcinków globalnego handlu – ataki Huti na statki handlowe spowodowały przekierowanie części transportu do dłuższych tras wokół Afryki. Dla Stanów Zjednoczonych utrzymanie obecności w Pasni oznaczałoby możliwość logistycznego i wywiadowczego nadzoru nad ruchem wzdłuż całego Morza Arabskiego, w tym szlaków prowadzących do jemeńskiego wybrzeża i dalej – do wód kontrolowanych przez marynarkę amerykańską w Zatoce Adeńskiej.
Dla Jemenu i ruchu Huti rozwój takiego portu może być postrzegany jako kolejny etap amerykańskiego „okrążania” osi oporu, w której Jemen odgrywa ważną rolę obok Iranu i Hezbollahu. Pasni, nawet jeśli formalnie cywilny, byłby punktem operacyjnym położonym stosunkowo blisko obszaru działań Huti i mógłby wspierać operacje monitoringu satelitarnego, morskiego i dronowego. W połączeniu z obecnością USA w Omanie, Bahrajnie i Dżibuti stworzyłby on ciągły łańcuch logistyczny wokół południowej flanki Jemenu, ograniczający jego strategiczną głębię i swobodę działania.
Prognoza: Pakistan jako rozgrywający mocarstw
W najbardziej realistycznym scenariuszu Pasni nie stanie się od razu pełnoprawnym „portem-mocarstwem”, lecz raczej etapowym projektem „minerals hub”, skupionym na eksporcie surowców i stopniowej rozbudowie infrastruktury. Pierwsze fazy rozwoju mogą przynieść korzyści obu stronom: Pakistan zyska inwestycje i technologię, a USA dostęp do kluczowych minerałów i strategicznej lokalizacji. Dopiero w perspektywie kilku lat – jeśli bezpieczeństwo regionu zostanie opanowane, a relacje z Chinami zrównoważone – możliwa byłaby transformacja Pasni w port handlowo-logistyczny o szerszym zasięgu.
Jeżeli projekt się powiedzie, będzie to jedno z najważniejszych przesunięć geostrategicznych w Azji Południowej ostatniej dekady. Pakistan stanie się bowiem graczem rozgrywającym między dwiema potęgami – Chinami i Stanami Zjednoczonymi – a Morze Arabskie może zyskać nowy punkt ciężkości dla globalnych łańcuchów dostaw. W przeciwnym wypadku Pasni podzieli los wielu ambitnych inicjatyw infrastrukturalnych, które utknęły w fazie koncepcyjnej pod naporem polityki, niestabilności i sprzecznych interesów zewnętrznych.
Nowy porządek świata po wojnie ukraińskiej. Globalna hegemonia w zwarciu z eurazjatyckim ładem
Poprzednia najniższa cena: 59,00 zł.
Pięćset lat hegemonii Zachodu dobiega końca. Rośnie żądanie większości państw zbudowania systemu opartego na wielobiegunowości i równości suwerennych krajów. Autor w sposób bardzo przenikliwy śledzi upadek liberalnej hegemonii, wskazując jednak, że wielobiegunowy porządek świata jest dopiero w fazie kształtowania i świat znajduje się obecnie w okresie interregnum.

